Rabusie stali się całkowicie bezczelni, zaczęli rabować ludzi w biały dzień. W przeddzień bogata rodzina szanowana w mieście burmistrza została wyzywająco okradziona. Na weekend on i jego rodzina udali się do kraju do kraju, a rabusie wykorzystali fakt, że dom był pusty i wszedł do niego, otwierając zamki. To była ostatnia słoma, zresztą ta zbrodnia nie była pierwsza, ale piąta w ciągu tygodnia. Policja opuściła ręce i ze stolicy został wezwany doświadczony detektyw. Będzie potrzebował asystenta, który zna lokalne zwyczaje i ludzi, a przyda ci się w czasie napadu na światło dzienne.