Call to Arms
Oglądając zwiastun wideo zapowiadający grę Call to Arms, można zrozumieć główną istotę projektu. Gra jest grą strategiczną i to mówi wszystko! Niepowstrzymane bitwy, brutalne bitwy, plany obrony i ataku, broń, krew, śmierć, towarzysze - to niewielka lista tego, z czym będziesz musiał się zmierzyć po rozpoczęciu rozgrywki. Co prawda projekt jest jeszcze w fazie rozwoju - zanim zaczniesz realizować swoje strategie bitewne, będziesz musiał trochę poczekać!
Pod koniec 2012 roku świat graczy został poinformowany o nowej odsłonie Call to Arms. I o ile wcześniej firma Digitalmindsoft specjalizowała się w grach opisujących wydarzenia II wojny światowej (jak na przykład w projekcie Men of War), teraz wszystkie główne akcje rozgrywki mają miejsce w teraźniejszości. Linia frontu została przeniesiona na terytorium współczesnej Europy.
Podobno tak powinien wyglądać początek współczesnych realistycznych gier wojennych, upewnijmy się osobiście? Jeśli wierzyć deweloperom, to zaraz po tym, jak wszyscy będą mieli okazję pobrać Call to Arms, do ich dyspozycji zostaną oddane dwie frakcje. Po polu bitwy będzie można poruszać się na ponad 20 różnych typach pojazdów, a do samoobrony i organizacji ataków dostępny będzie skromny arsenał ponad 60 różnych rodzajów broni. Dla wygody graczy otrzymają oni możliwość kontrolowania każdej jednostki z osobna. Wygodny widok trzecioosobowy pomaga utrzymać w zasięgu wzroku wszystkie pojazdy "oddziału" i terytorium.
Call to Arms to gra, która przez cały okres swojego istnienia będzie uzupełniana i aktualizowana. Przynajmniej na dzień dzisiejszy twórcy obiecali stale monitorować trafność swojego dzieła, dostosowując je do zmieniających się wymagań, dodając nowe misje, rozszerzając listę dostępnych jednostek i wprowadzając nowe wątki fabularne. Jeśli tak będzie, projekt ma wszelkie szanse stać się jednym z najbardziej poszukiwanych i popularnych!
Trudno ocenić, jak interesująca będzie rozgrywka w Call to Arms, ponieważ obecnie można zapoznać się jedynie z wczesną wersją alfa gry. Oficjalna prezentacja jest już jednak w drodze. Wszyscy gracze, chętni do samodzielnego przetestowania projektu, tworzą społeczności w sieciach społecznościowych i aktywnie dyskutują o grze na forach. Sądząc po liczbie graczy już gotowych do pobrania projektu, możemy założyć, że Call of Arms nie będzie cierpieć z powodu braku uwagi.
Podobnie jak wielu innych deweloperów, Bioware nie zaniedbuje darowizn od przedsiębiorczych graczy. Ogłoszona kwota na projekt wynosi około 130 tysięcy dolarów. Przedstawiciele dewelopera twierdzą, że każdy przekazany cent pomoże znacznie poprawić grafikę gry, animacje, zoptymalizować silnik i dodać jak najwięcej dodatkowej zawartości. Już teraz możesz przekazać dobrowolną darowiznę, która pomoże uczynić naszą kolejną recenzję Call to Arms bardziej informacyjną i interesującą!